W 1979 roku Mercedes zaprezentował nową S Klasę oznaczoną według nomenklatury fabrycznej jako W126. Auto było dużym krokiem naprzód. To jedna z najładniejszych limuzyn na świecie. A w wersji Coupe, to już w ogóle genialna fura.
Zadzwonił konkretny klient. Cel był Jeden! Tylko SEC!
Trafiliśmy go za 3 razem! Pierwszym razem zostaliśmy przebici. Drugim nie oddali nam- za tanio kupiliśmy :) Za trzecim razem strzał w10!
We wnętrzu auta zamontowano wyposażenie, którego nie powstydziłyby się dzisiejsze samochody…
W 1979 roku Mercedes zaprezentował nową S Klasę oznaczoną według nomenklatury fabrycznej jako W126. Auto było dużym krokiem naprzód. To jedna z najładniejszych limuzyn na świecie. A w wersji Coupe, to już w ogóle genialna fura.
Zadzwonił konkretny klient. Cel był Jeden! Tylko SEC!
Trafiliśmy go za 3 razem! Pierwszym razem zostaliśmy przebici. Drugim nie oddali nam- za tanio kupiliśmy 🙂 Za trzecim razem strzał w10!
We wnętrzu auta zamontowano wyposażenie, którego nie powstydziłyby się dzisiejsze samochody klasy średniej. Skórzana tapicerka, elektrycznie sterowane fotele z pamięcią ustawień czy elektryczne zagłówki. Jednak największe wrażenie w tym aucie robią szyby. Jak w każdym coupe, są one bez ramek i po opuszczeniu wszystkich czterech przestrzeń nad boczną krawędzią drzwi jest tak duża, że można by wskoczyć do auta niczym do kabrioletu.
Serce tego egzemplarza to silnik o pojemności 5547 cm³, 8 cylindrów w układzie V, moc 300 KM i 455 Nm momentu obrotowego. Łącznie wyprodukowano 28 929 takich sztuk.
Jak większość aut w tym roczniku, wymaga napraw kosmetycznych. Uszkodzenia auta to delikatne zarysowania i wgniecenia.
Widzimy coraz większe zainteresowanie takimi perełkami. Youngtimery tego pokroju to doskonała inwestycja kapitału.
Zamów raport CARFAX w cenie 19,99zł i poznaj historię dowolnego pojazdu